S Pink Premium Pointer

12 maja 2013

Przyjaźń, przyjaźń...

Na wstępie powiem, że moje oko nabrało trzech kolorów, a to jest znak, że jeszcze tydzień i znów będę wyglądać normalnie. Po raz kolejny uświadomiłam sobie, że wszystko goi się na mnie jak na psie. Zaprzestałam nawet nosić okulary, ale to raczej z powodu ślimakowej pogody, bo dziwnie chodzić w okularach przeciwsłonecznych, kiedy tego słońca nie ma! Zaskoczenie typu "Jezusiczku, a Tobie co się stało?" występuje nadal. Dzisiaj natomiast chciałam zrobić notkę tematyczną, zainspirowana Waszymi notkami o przyjaźni.


„Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają jak latać.”

"Przyjaciół" w moim życiu przewinęło się mnóstwo. Jedni odeszli, kiedy im się znudziłam. Drugich zostawiłam sama, a jeszcze inni zatraceni w swoim życiu nie mieli czasu dla mnie. Bywali też tacy, których porwało nowe życie, rozłączyła odległość, kłótnia o bzdurę, nowa dziewczyna, chłopak, dziecko, towarzystwo. Z niektórymi mam kontakt do dziś, innych nie pamiętam nawet już z wyglądu. Jednak żadnej "przyjaźni" nie żałuję. Każda mnie czegoś innego nauczyła. Cierpliwości, miłości, współczucia, zachowania, pomagania sobie nawzajem w każdej możliwej sytuacji. Żadne z nich nie wykorzystywało mnie w żaden sposób. Kiedy byli mi potrzebni - byli. Nie wracali tylko ze swoimi problemami, ale też po to, aby mi pomóc. Doradzali, krzyczeli, bili po głowie, kiedy robiłam coś źle. Z troski. Dzisiaj mając lat 20 jednej osoby jestem pewna. To Ula zawsze była, kiedy tego potrzebowałam. To do niej mogłam napisać o trzeciej w nocy, że mam kłopoty. Poznałyśmy się dość zwyczajnie. Najpierw uczyłyśmy się dwa lata w jednej klasie nie utrzymując ze sobą żadnego kontaktu. Kiedy poznałam jej przyjaciółkę, z którą zaczęłam się spotykać, ona z nami była. Zawsze we trzy, nigdy we dwie. Kiedy jednak ta przyjaciółka wyjechała, a mi zachciało się wyjść, odezwałam się do niej - nie odmówiła... Wypiłyśmy pół litra wódki na dwie w ciągu pół godziny! Jedna drugą prowadziła do domu. Od tamtej pory byłyśmy nie rozłączne. To ona jedna wie o mnie wszystko, tylko jej mogę powiedzieć prawdę wiedząc, że nikt nigdy się o tym nie dowie, jeśli sama tego nie zechcę. I mimo, że od wypicia tamtej wódki minęło cztery lata, a nasze drogi delikatnie się rozeszły, ciągle mamy czas, żeby się spotykać, gadać, śmiać się, wygłupiać i wypić piwo. To ona uratowała mnie z wielu opresji, to dzięki niej mam ochotę żyć i się nie poddawać.


 Cztery lata temu.
Moje tegoroczne 20-ste urodziny.

20 komentarzy:

  1. No wiem, też ubolewam. ;c Ale trzeba czekać. Chociaż tyle, że będzie i to nie jest koniec. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyjaźń to coś najważniejszego w życiu!

    lekkiebzdury.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyjaźń to najlepsze co może spotkać człowieka w jego życiu, a przyjaciel to dar od losu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny post *.* Przyjaźń trzeba pielęgnować i nigdy nie zapominać o swoich przyjacielach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Sliczne zdjecia kochana !
    Powodzenia zycze na maturach w takim razie a tak to radze Ci zamienic podjadanie spowodowane stresem na sport! Ja tak samo mialam przed egzaminami teraz, wiec rozumiem.. Ale dalam sobie jednak jeden dzien luzu przed testem bo stwierdzilam, ze moj organizm potrzebuje troche glukozy jak ma funkcjonowac dobrze! :-) ale ogolnie sport np. jazda na rowerze, bieganie czy tak jak ja teraz cardio pomaga.. rozluzniam sie bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyjaźń jest bardzo ważna ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczne zdjęcia :) Pamiętaj ! Nigdy nie zapomnij o swojej przyjaciółce ♥

    Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. no właśnie z przyjaźniami bywa różnie :) ja jetem zdania, że wolę mieć mniej przyjaciół, ale tych prawdziwych :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mieć prawdziwego przyjaciela to największy dar od losu :)

    Obserwujemy ? Czekam na odp :)
    http://hopeorbelieve.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Rany, uwielbiam ten cytat! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja myślę że u mnie zastój powoli się kończy, bo coraz to cześciej zaglądam na bloga i w komentarze ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. ja koleżanek mam wiele, ale przyjaciółek nie mam ani jednej :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. dziękuję :)

    lepiej mieć jednego prawdziwego przyjaciela niż 100 kolegów.

    OdpowiedzUsuń
  14. ja nigdy nie miałam prawdziwych przyjaciół... niestety. ale żyję z tym i paru dobrych znajomych nie zamieniłabym za nic! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. ja trochę nie wierzę w przyjaźń-może zbyt wiele razy się skułam?
    Ale super, że ty czujesz więź z kimś, to się ceni :)

    Uff.. Całe szczęście, że powracasz do normalnych kolorów:D

    OdpowiedzUsuń
  16. ja trochę jak w simsach dzielę przyjaciół na "najlepszy przyjaciel", "dobry przyjaciel", "przyjaciel"... "najlepszym" jest dla mnie mój chłopak, chociaż z całej trójki znam go najkrócej. "dobrym" jest dziewczyna, z którą znam się praktycznie od urodzenia i mimo tego, że każda czasem "robiła swoje", to trzymamy się razem; "przyjacielem" jest trzecia dziewczyna, którą znam od dziecka, ale przez te wszystkie lata nagromadziło się wiele, wiele nieprzyjemnych spraw i po prostu się między nami permanentnie zepsuło.
    ale tak w gruncie rzeczy, to wątpię w przyjaźń jako taką... mam wrażenie, że przyjaźń często zawodzi.

    OdpowiedzUsuń
  17. przyjaźń to największy dar <333


    zapraszam do konkursu!
    - A.
    adriannaislookingforastyle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za każdy komentarz, szczerą opinię i krytykę :) Odpowiadam na każdy komentarz bez wyjątków :) Mile widziana dłuższa wymiana zdań. Zależy mi na stałych czytelnikach, więc jeśli Tobie również śmiało pisz.