S Pink Premium Pointer

29 czerwca 2013

Wakacje

Wakacje tak oficjalnie czas zacząć. Jako, że to moje ostatnie takie jeszcze szkolne wakacje, postanowiłam wykorzystać je do końca. Niestety powinęła mi się noga i matury z angielskiego nie zdałam. Brakowało mi pięć procent! Ale co mnie nie zabije to wzmocni. Humoru mam za dziesięciu jak nigdy! Zaraz biorę się za sprzątanie, ogarnianie, a na wieczór planujemy imprezę w najlepszym towarzystwie.

Wakacje, tęskniłam!



27 czerwca 2013

Świat filmów

Jako, że w poprzednim tygodniu wieczory musiałam spędzać samotnie, pokusiłam się na seanse filmowe. Wyszły z tego całkiem miłe wieczorki. I ani razu nie przysnęłam, czyli wybór filmów był bardzo dobry.


HANSEL I GRETEL: ŁOWCY CZAROWNIC
Od wydarzeń w chatce z piernika minęło piętnaście lat. Jaś i Małgosia są już dorośli i trudnią się polowaniami na czarownice. Jeśli nie widzicie nic zabawnego w przemocy i patetycznych tekstach

25 czerwca 2013

Tyłek rośnie, czyli to, co Nelka je ze smakiem

Jako, że mam jakieś półtorej godziny do pracy, postanowiłam pobawić się jedzeniem, a dokładniej przedstawić Wam to, co moje podniebienie i żołądek lubią najbardziej.


Na pierwszym miejscu oczywiście kotlet schabowy. Mogłabym jeść codziennie, a najchętniej z ogórkami kiszonymi i ziemniaczkami, na które polany jest tłuszczyk z patelni. Prawdziwy raj dla podniebienia.

12 czerwca 2013

Przypadki i inne przykrości

W moim życiu jak zwykle milion rzeczy na minutę. Nic nie może być stabilne. Jak rano będzie słońce, to w południe wpieprzy deszcz. No wyobrażacie sobie? Mówię do Przypadka, że jest cholernym, kłamliwym dupkiem i rzucam na pożegnanie "z nami wszystko skończone", oddaję mu rzeczy (znaczy jego mamie), popłakuję sobie, bo to w końcu dwa lata. Zasypiam o godzinie drugiej w nocy, pewna, że już nigdy przenigdy nie zobaczę tego człowieka na oczy. O godzinie piątej rano! pisze jego mama, że Przypadek ma coś z głową i chyba go coś tam uwiera, a ona do pracy. Na wpół przytomna nakładam spodnie, bluzkę i biegnę na złamanie karku.  Przypadek leży grzecznie w łóżku. Po dłuższej głośnej konwersacji mówi coś w stylu, że jestem niestabilna psychicznie i po jaką cholerę tu przylazłam skoro oddałam rzeczy. Oznajmiam mu, że mi też nie sprawia to przyjemności i cała tyrada zaczyna się od nowa. W rezultacie doszliśmy do porozumienia. Odespałam kilka godzin w jego łóżku, potem skoczyliśmy do zoologicznego, bo szczura rodzinka się powiększyła, zjedliśmy wspólne śniadanie, mamy umowę i trzymajcie kciuki, żeby było dobrze. No mówię, jak nie usiądę i nie zacznę krzyczeć to będzie cud. No, ale no. Jak jestem niestabilna psychicznie, tak jestem niesłowna jak dupa w toalecie. Obiecałam, że wejdę, poczytam wasze notki i skomentuję, tak wszelki ślad po mnie zaginął i moich chęciach również. Siedzę jakaś niemrawa w nieposprzątanym pokoju na niepościelonym łóżku i zastanawiam się czy najpierw posprzątać i iść spać czy już teraz.


Moje ucho to najdziwniejsza rzecz na świecie. Słyszy to, co chce usłyszeć, to, czego innych zdaniem nie powinno i pali, kiedy ktoś obgaduje jego właściciela. Za każdym razem się sprawdza. Nigdy się nie pomyliło. 

Tak właśnie poprawiam sobie humor:


PS Przypadek nie jest idiotą, który nie jest w stanie poradzić sobie sam ze sobą. W planach nie miał też zamachu na swoje życie. Po prostu jest idiotą, a ja obiecałam jego mamie, że w razie potrzeby przytrzaśnięcia mu głowy drzwiami to ja bardzo chętnie. 

7 czerwca 2013

Kac morderca

Atakuję mnie podłoga, ale idę. Coś mnie majta w bok, za wąską mam futrynę. Na jedno oko lepiej widzę i celuję czy nie zginę. Cały dzień w łóżku mam zamiar spędzić, a od moralniaka nie mogę się odpędzić. Smak w ustach piękny, jakbym z toalety jadła kiepy. Trochę ciężko mi oddychać, kładę się pod kołdrę i zaczynam zasypiać. Piękna rzecz przespać kaca. Zaczęło się niewinnie. Od farbowania włosów:

4 czerwca 2013

Zakupowo

Wchodzisz do sklepu. Uderza w Ciebie zapach potu. W tle leci "Kulfon co z ciebie wyrośnie". Gdzieś nieopodal jakieś babska biją się o bluzkę. Przy kasie i przymierzalni kilkumetrowa kolejka. Ty nie możesz dostać się do wieszaków, bo babska, które biły się o bluzkę patrzą na Ciebie z morderczym wzrokiem. Nie możesz przejść, ciągle Cię ktoś stuka, popycha. Jest Ci gorąco. Masz wrażenie, że zaraz padniesz z tego smrodu. Chcesz uciec stąd, ale chęć zakupu czegoś fajnego jest silniejsza. Sandały, które przymierzałaś, są na Ciebie za małe, ale nie masz możliwości odnieść je na ich miejsce. W końcu chwytasz legginsy, bluzkę i uciekasz do kasy. Ekspedientka posyła Ci spojrzenie "Zabierz mnie stąd, proszę!" i zniża Ci cenę o dwa złote. Tak, tak właśnie wygląda nowy towar w second hand. Pozdrawiam babkę, która stuknęła mnie najmniej dwa razy, ale ze swoich łupów jestem dumna!


Co do tej bluzy miałam małe wahania, gdyż była przybrudzona, ale tak mnie zauroczyła, że powiedziałam "ryzyk fizyk" i znów wygrałam. Wygląda zupełnie jak nowa!

Bluzka Atmosphere, legginsy Y.d. I świetnie się prezentują razem jako zestaw:





No i oczywiście marynarkę, do której dokupuję świetną sukienkę i sandały.


Tenisówki nowe. Niestety zdjęcie z internetu, gdyż po wczorajszej wyprawie z Kotem nadają się do prania, a nie do robienia zdjęć.

Właśnie co do wyprawy... Postanowiliśmy trochę pozwiedzać nasze miasteczko. Zapewne nigdy większość o nim nie słyszała z Was, więc uzbieram mnóstwo zdjęć z naszych wypraw i zrobię post tematyczny. Trzymajcie się cieplutko!

2 czerwca 2013

Biwak!

Najpierw wielkie zamieszanie z pakowaniem, potem z dojazdem, a potem zaczęła się impreza, której nie jestem w stanie opisać słowami! W takich chwilach człowiek nie zastanawia się jak wygląda, bo czy włos potargany, fryzura nieułożona, a oko niepodmalowane to już impreza zepsuta? Nie! 
W roli głównej: Nelka (czyli ja), Ruda, Damian Przypadek, Misiek, Warchlaczek oraz Pidolek.
W dalszym planie pojawi się: Pucha oraz Szczurek.

Uwaga! Zdjęcia mogą zawierać lokowanie produktu (czyt. alkohol). 

Nelka: Co Damianku, napiłeś się?
Warchlaczek: Tak, Marlenko, napiłem się.

Warchlaczek: A teraz, żeby zrobić taką huśtawkę to jakby zobaczyli to od razu straż pożarna, policja, sąd rodzinny.

Warchlaczek goniąc Rudą wywinął całkiem ładnego orła, a może raczej... -Miał być orangutan, ale jakiś skur*syn banana podłożył.

Polska rzeka i te sprawy:
Przypadek: Krokodyl Dandi płynie.
Warchlaczek: To spie*dalaj, bo ci nogę upie*doli.

Warchlaczek: Wpadam rano do ich namiotu, Przypadek krzyczy "Nie wpuszczaj komarów!", a tam ich tysiące i nawet już dupy nie dają rady podnieść takie nażarte krwią!

Wpadła i Kornelcia, siostra Warchlaczka, a że deszcz okropny padał, zamknęliśmy się w namiocie. Przyszedł Szczurek. Kornelcia mając lat 9 oto z takim tekstem: Pedałów nie wpuszczamy.

Ta sama sytuacja z namiotem, pakujemy się dopiero: N.: Co to za słoń się pcha? A nie to Warchlaczek.