Na pierwszym miejscu oczywiście kotlet schabowy. Mogłabym jeść codziennie, a najchętniej z ogórkami kiszonymi i ziemniaczkami, na które polany jest tłuszczyk z patelni. Prawdziwy raj dla podniebienia.
Prawie równie chętnie wcinam kartacze. Różnie nazywane w różnych regionach, ale to tzw. pyzy ziemniaczane z mięsem i skwarkami.
Domowej roboty hot dogi. Do bułki - bagietki wsadzam najczęściej wszystko to, co mam w lodówce z warzyw. Polewam ketchupem i majonezem i kolejny raj dla podniebienia.
Hamburgery domowej roboty. Bułka, stek i mnóstwo warzyw plus ketchup i majonez.
Pulpeciki w sosie z ziemniaczkami i surówką.
Na śniadanie z Przypadkiem chleb w jajku. Przepis? Bardzo prosty! Trzy jajka z solą, pieprzem i przyprawą wymieszane, maczamy chlebek, smażymy i wcinamy. Do tego herbatka albo sok Kubuś.
I oczywiście domowa pizza mamy!
A teraz narobiłam sobie ochoty na hot dogi, więc zabieram się do roboty. Na koniec prezent od Przypadka i jego mamy na mój powrót do żywych:
Duży miś od Przypadka, mały miś od Mamy Przypadka. Dodatkowo ten pierwszy mówi "I love you" tak bardzo słodko :)
Uroczy Stuart Malutki zamieszkały u Przypadka.
A co Wy jecie najchętniej? Czy może przestrzegacie diety i rezygnujecie ze swoich ulubionych żarełek? Ja doszłam do wniosku, że jadając takie bomby kaloryczne, jeszcze całkiem fajna sztuka ze mnie i na rzecz diety nie zrezygnuję z przyjemności. Do zobaczenia w następnej notce, w której będą filmy ostatnio przeze mnie oglądane. Zapraszam!
Narobiłaś mi ochoty na hamburgery:))
OdpowiedzUsuńja uwielbiam sosy w szczególności pieczarkowe:)
Misie urocze:))
pysznie tutaj dzisiaj:) JA od czau do czasu pozwalam sobie po szarżować, ale nie za często;) Ale jeśli chodzi o hamburgery, hot-dogi to tylko domowe, a pizza meega jest z pizzeri po prostu;D
OdpowiedzUsuńmniam, jakie pyszne jedzonko <3 narobiłaś mi ochoty :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
Narobiłaś mi smaku na pulpety <3
OdpowiedzUsuńProponuję Ci zrobić na obiad :D
UsuńNa obiad była zupka ogórkowa i fasolka w bułce tartej, więc też niczego sobie :D
UsuńMmmm, ależ to smacznie wygląda ^^
OdpowiedzUsuńTo bardzo dobrze słyszałaś :) włosy się przyzwyczajają do kosmetyku i nie działa on już tak samo na początku, jak po długim czasie stosowania, więc ja bardzo lubię zmieniać szampony co jakieś 1,5- 2 miesiące :)
OdpowiedzUsuńja jestem przed śniadaniem jeszcze i postanowiłam sobie zrobić właśnie tosty francuskie czyli chleb w jajku <3
Mniam, ten hamburger wygląda przesmakowcie. Jest taki duży, że ciężko byłoby go ugryźć :D
OdpowiedzUsuńO matko ale smaków narobiłaś... Wszystko bym stąd zjadła :D
OdpowiedzUsuńFajnie, że napisałaś u dołu, że zależy Ci na stałych czytelnikach, mi również :)
Wygląda bosko :) i pewnie tak też smakuje :)
OdpowiedzUsuńMNiaaaam, pychota :D
OdpowiedzUsuńmm, pyszności :D
OdpowiedzUsuńhttp://venuuska.blogspot.com/
Mmm pyszności!
OdpowiedzUsuńohoh ile pyszności:D ale bym teraz schabowego zjadała:D Stuart Malutki jest fajniusi:)
OdpowiedzUsuńJak dobrze, ze wlasnie jestem po obiedzie i Twoje zdjecia az tak nie sprawily ze mam ochote na hamburgera :D
OdpowiedzUsuńJa akurat większości co Ty wymieniłaś nie jem, bo jestem wegetarianką. Chleba z jajkiem nie cierpię, jak byłam młodsza to go cały czas jadłam,a teraz jego zapach od razu przyprawia mnie o odruch wymiotny. :/
OdpowiedzUsuńJeśli znalazłabyś troszkę czasu, by skomentować mojego bloga to bardzo proszę, bo przecież sama wiesz jakie to jest ważne. Odwdzięczę się tym samym :)
http://modaprzemijastylpozostajex3.blogspot.com/
Aż zrobiłam się głodna. xd
OdpowiedzUsuńOh, mniam :!
OdpowiedzUsuńChleb w jajku widzę po raz pierwszy, ale z miłością do pozostałych całkowicie się zgadzam ♥
OdpowiedzUsuńPyszności, szkoda że to co niezdrowe tak dobrze smakuje :P
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to mi sama narobiłaś :P
Kurcze, tyle pyszności, aż się głodna zrobiłam ;D
OdpowiedzUsuńMmm, pyszności <3.
OdpowiedzUsuńMmmm.:)
OdpowiedzUsuńI to o tej godzinie musiałam tu wleźć. ;))) Staram się jeść zdrowo ale czasami nie potrafię się pohamować. Później w zależności od focha marskiej wątróbki albo cierpię albo nie. ;) Schabowe lubię ale smażonego mi nie wolno. :) Mimo to czasem się skuszę choć później pocierpię. :)
OdpowiedzUsuń