Zacznę od tego, że dogadaliśmy się z Przypadkiem i poszliśmy na kompromis, aby wiecznie nie skakać sobie do gardeł. Trzymamy się od niedzieli i miejmy nadzieję, że sprawdzi się to też na dłuższą metę. Oboje uwielbiamy długie spacery. Wczoraj wyszliśmy na dwunasto kilometrowy spacer. Było całkiem przyjemnie dopóki Przypadek nie stwierdził, że przecież ja sama horrory oglądam po nocach to co mi szkodzi usłyszeć historię o czarnej postaci na środku ciemnego, głuchego pola. Po tej historii bałam się własnego cienia, a przynajmniej konia.
Zdjęcie dziwnej jakości, przybliżone, bo kiedy podeszłam bliżej, zajączek uciekł w trawę.
Co do dzisiejszego dnia... Tyle czasu czekałam na tą cudowną pogodę! Razem z Sylwią i Adą będziemy uprawiać leżing, plażing, smażing.
leżing, plażing, smażing - najlepsze sporty na świecie ^^
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz miała czas, wpadnij na mojego bloga ;)
palyna-paulina.blogspot.com
ooo.. dzień baardzo udany! :) uwielbiam spacery, więc całkowicie Was rozumiem :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńMania, mania1269.blogspot.com
No to miłego wypoczynku :)
OdpowiedzUsuń